PUBLICZNA KOLEKCJA SZTUKI MIASTA WARSZAWY

Projekt Fundacji Bęc Zmiana

03. Kuba Szreder // Sztuka jako dobra wspólne

Sztuka jako dobra wspólne[1]

Kluczowe pytanie, które chciałbym postawić, na pierwszy rzut oka wydaje się stosunkowo proste. Czy sztuka jest dobrem wspólnym? (…)

Instytucje sztuki podtrzymują przekonanie o wyjątkowości doświadczenia estetycznego i specjalnym statusie sztuki jako dobra wspólnego. Co ciekawe, za im bardziej bezcenne, autonomiczne czy wartościowe uznawane jest doświadczenie estetyczne, tym mocniej legitymizuje one społeczną pozycję patronów. Im więcej osób spoza wąskiego grona kapitalistycznych elit ma dostęp do sztuki, im bardziej wystawiona jest ona na publiczny ogląd, tym skuteczniejsza staje się w utrzymaniu społecznych nierówności. Oczywiście muzea i pozostałe instytucje publiczne przyczyniły się do spopularyzowania sztuki, estetycznie edukując społeczeństwo i emancypując publiczność. Poza tym w efekcie historycznego procesu muzea czy instytucje sztuki w niektórych państwach uniezależniły się od związków z fundatorami. Przeszły w zarząd publiczny. Stały się elementem socjaldemokratycznego państwa opiekuńczego, które darmowy dostęp do kultury uznało za jedno ze swoich podstawowych zadań.

Warto dodać, że w przypadku społecznej legitymizacji mamy do czynienia z pewnym paradoksem, o którym dogłębnie pisał Pierre Bourdieu[2]. Nie jest tak, że sztukę można uznać jedynie za rodzaj estetycznej mgiełki, która spowija materialne stosunki produkcji i relacje władzy, a tym samym uniemożliwia ich właściwe rozpoznanie. Sztuka legitymizuje swoich mecenasów właśnie dlatego, że jest autonomiczna. Obiekty artystyczne są w cenie, ponieważ sztuka jest czymś bezcennym, formą uniwersalną, dobrem wspólnym.

Dla podtrzymania tego specjalnego statusu sztuki istotny jest proces tworzenia publicznych kolekcji. W ten sposób sztuka jest nie tylko uznana za formę dobra wspólnego, cieszącego się specjalnym statusem społecznym. Przede wszystkim ten szacunek krystalizuje się w zinstytucjonalizowanych społecznych praktykach. Dzieła sztuki jako byty społeczne są dosyć banalne. Można je posiadać, kupować, sprzedawać, wieszać na ścianie, rokoszować się nimi w zaciszu gabinetu czy salonu, chwalić się nimi jako wskaźnikiem społecznej pozycji. Nie różnią się tym szczególnie od innych form dóbr luksusowych: biżuterii, rezydencji czy drogich samochodów. Kolekcja jest społecznie o wiele bardziej frapująca. Ten byt kolektywny jest modus vivendi instytucji. Na kolekcję składają się nie tyle obiekty artystyczne, ile raczej społeczne praktyki i rytuały celebracji, gromadzenia, opieki i upowszechniania. W ten sposób wytwarza się sztukę jako publiczne dobro wspólne. Jedynie poprzez umiejscowienie w tym dynamicznym polu społecznych sił zwykłe przedmioty, zarówno materialne obiekty, jak i bardziej nieuchwytne fenomeny, stają się dziełami[3]. Ulegają one konsekracji, zaczynają być uznawane za nośniki bezcennego doświadczenia estetycznego, przenosząc skądinąd bezcenne wartości. Zaczynają funkcjonować w muzealnym wieloczasie, żeby użyć sformułowania Ranciere’a[4], stykając się z dziełami i obiektami pochodzącymi z zupełnie innych epok i kontekstów. Dzięki temu wydają się wieczne i uniwersalne. Są wystawiane i doświadczane jako dzieła autonomiczne, oderwane od funkcji stricte utylitarnych.

To wytwarzanie illusio, jak by to ujął Pierre Bourdieu[5], jest czynnością per se społeczną. Oczywiście, ta magiczna moc atrybucji jest obecnie powszechnie rozpoznana. Ready made czy inne strategie współczesne wykorzystują muzeum jako maszynę autorskiej atrybucji, kontekst tworzący estetyczną wartość. W efekcie procesu atrybucji rzeczy stają się obdarzonymi estetyczną mocą artefaktami, podobnie jak relikwie są zbiornikami świętości[6].

Kuba Szreder – absolwent socjologii na Uniwersytecie Jagiellońskim i doktorant Loughborough University School of the Arts. Kurator oraz twórca interdyscyplinarnych projektów badawczych. Współpracuje z „Obiegiem” oraz krakowskim wydawnictwem Ha!art, współredaktor m.in. książki Futuryzm miast przemysłowych. Kurator Wolnego Uniwersytetu Warszawy. W swojej pracy doktorskiej skupia się na analizie pracy kuratora w czasach późnego kapitalizmu.


[1] Tekst jest rozwinięciem wykładu wygłoszonego 11 maja 2012 roku w trakcie oprowadzania po wystawie Skontrum w Muzeum Rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego w Królikarni (Warszawa, ul. Puławska 113a).

[2] Pierre Bourdieu, Reguły sztuki: geneza i struktura pola literackiego, tłum. Andrzej Zawadzki, Universitas, Kraków 2007.

[3] Luc Boltanski, Od rzeczy do dzieła. Procesy atrybucji i nadawania wartości przedmiotom, [w:] Wieczna radość. Ekonomia polityczna społecznej kreatywności, dz. cyt., s. 17–49.

[4] Jacques Rancière, Dzielenie postrzegalnego…, dz. cyt., s. 129–137.

[5] Pierre Bourdieu, Reguły sztuki…, dz. cyt., s. 260–268.

[6] Luc Boltanski, Od rzeczy do dzieła…, dz. cyt., s. 26.